Reżyser: Barbara Białowąs
Premiera: 2020-02-07
Kraj: Poland
Ocena PG: TV-MA
Czas trwania: 1 godzin 56 minut
Występują:
Ten kontrowersyjny tytuł, który wzbudził niemałe emocje zarówno wśród widzów, jak i krytyków, jest tematem dzisiejszej recenzji. Przyjrzymy się bliżej produkcji, która stara się zdefiniować nowoczesny romans w nieco bardziej pikantnym wydaniu.
„365 dni” to film, który prowokuje od pierwszych minut. Zarysowany jako erotyczny thriller, opowiada historię Massimo Torricellego (Michele Morrone), włoskiego mafiosa, który porywa Laurę Biel (Anna Maria Sieklucka), aby uczynić ją swoją. Mamy tutaj do czynienia z gatunkiem dramatu i romansu, gdzie dominującą rolę odgrywa przewrotna gra między pożądaniem a poczuciem wolności. Tonacja filmu oscyluje między ciężarem złowrogiej przeszłości bohaterów a lekkością pełnych namiętności chwil.
W „365 dni” oglądamy zmagania aktorskie w bardzo specyficznym kontekście. Michele Morrone jako Massimo prezentuje zarówno brutalność typową dla mafijnego bossa, jak i niespodziewaną wrażliwość. Anna Maria Sieklucka jako Laura natomiast, zmaga się z rolą kobiety pod presją okoliczności, ale też odkrywającej własną seksualność. Chemia między głównymi postaciami jest wyraźnie zauważalna, choć nie bez momentów, które budzą mieszane uczucia.
Reżyseria, którą podjęli się Barbara Białowąs i Tomasz Mandes, umiejętnie przenosi widzów do świata pełnego przepychu, gdzie luksus miesza się z mrocznymi podtekstami przemocy i pikantnymi wątkami erotycznymi. To właśnie ta mieszanka sprawia, że film ma w sobie coś magnetyzującego, coś, co przyciąga i nie pozwala oderwać wzroku od ekranu.
Zachwycająca scenografia jest niewątpliwie jednym z najmocniejszych atutów tej produkcji. Każda scena, od tych rozgrywających się w przestronnych, elegancko urządzonych wnętrzach, aż po te, które przenoszą nas w malownicze zakątki Włoch, jest prawdziwą ucztą dla oczu. Twórcy filmu zadbali o każdy detal, aby stworzyć estetycznie dopracowane tło, które idealnie komponuje się z gorącą i namiętną narracją.
Nie sposób nie docenić pracy scenografów, którzy z niesamowitą precyzją oddali klimat luksusowego życia, często ukazując jego mniej oczywiste, ale równie fascynujące oblicza. Włoskie krajobrazy, z ich urzekającą architekturą i zapierającymi dech w piersiach widokami, wydają się być niemal namacalne, a bogato zdobione wnętrza są tak realistyczne, że można poczuć ich atmosferę.
Kinematografia „365 dni” często jest zapierająca dech w piersiach – ujęcia są przemyślane tak, by podkreślić zarówno piękno scenerii, jak i intensywność intymnych scen. Efekty specjalne nie odgrywają tu kluczowej roli, jednak dobór muzyki wzmacnia dramaturgię obrazu.
Montaż filmowy to prawdziwa sztuka, która potrafi nadać niezwykły rytm opowieści – dynamikę tam, gdzie akcja nabiera tempa, i spokój, kiedy na ekranie rozgrywają się bardziej osobiste, intymne sceny. W „365 dni” można dostrzec, jak montażysta sprawnie żongluje tempem narracji, co bywa zarazem zaskakujące, jak i intrygujące. Jesteśmy przecież świadkami tego, jak szybko rozwijające się sceny pełne napięcia nagle ustępują miejsca tym spokojniejszym, w których bohaterowie zatrzymują się, aby zastanowić nad swoimi emocjami i wyborami.
Pomimo tej umiejętności w kreowaniu tempa, nie można nie zauważyć, że dialogi w „365 dni” nie zawsze dorównują tej zmienności. Momentami zdają się one wpadać w pułapkę szablonowości i przewidywalności, co może nieco rozczarować widza oczekującego bardziej wyrafinowanej i subtelnej wymiany zdań między postaciami. Ta przewidywalność w dialogach bywa pewnym mankamentem, który odbija się na ogólnym przesłaniu filmu – czasem może to zaburzyć wrażenie autentyczności i głębi, które twórcy próbują przekazać.
Mimo tych drobnych niedociągnięć, „365 dni” to przykład kina, które stara się bawić konwencją i nie boi się eksperymentować z formą, co jest zawsze cenną próbą wzbogacenia filmowego języka i dostarczenia widzom nieoczekiwanych doznań.
Co naprawdę rezonuje ze mną po obejrzeniu „365 dni”? Jest to przede wszystkim uczucie konfliktu – między estetyką a etyką przedstawionych relacji. Film wywołuje mieszankę emocji: od zdziwienia po fascynację i dyskomfort. Choć nie brakuje mu elementów krytycznych, warto docenić próbę stworzenia czegoś śmiałego na gruncie polskiej kinematografii.
Podczas gdy „365 dni” może nie spełniać wszystkich kryteriów doskonałego kina, jest to produkcja, która nie pozostawia obojętnym. Niezależnie od tego, czy jesteś fanem intensywnych romansów czy poszukujesz czegoś więcej niż tylko powierzchownej historii miłosnej – ten film dostarcza materiału do refleksji.
Jeśli chcesz samodzielnie ocenić produkcję – warto skorzystać z wyszukiwarki linków do filmów i seriali.
Ogromna baza filmów, szybka rejestracja, Polecam !!
dzięki, wyszukałam swój film wszystko działa tylko trzeba się zarejestrować
Długo szukałam i w końcu znalazłam. Dzięki za polecenie!
Najlepsza decyzja tego miesiąca - rejestracja tutaj. Polecam!
Zaskoczony pozytywnie, duży wybór i łatwy dostęp.
To działa lepiej niż myślałam. Świetna jakość produkcji.
Średnia jakość, co jakiś czas się zacina.
Co ty wygadujesz? U mnie normalnie jest wszystko wyraźnie
Znalazłam kilka filmów, ale większość z nich ma słabą jakość.