Reżyser: Peter Kohn
Premiera: 2015-02-11
Kraj: USA
Ocena PG: R
Czas trwania: 2 godzin 8 minut
Występują:
Film „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, adaptacja bestsellerowej powieści E.L. James, jest dziełem, które wywołało równie wiele kontrowersji, co fascynacji. Reżyseria Sam Taylor-Johnson przynosi na ekran historię pełną zmysłowości i skomplikowanych emocji, a jednocześnie nierzadko budzącą sprzeciw ze względu na przedstawioną dynamikę relacji między głównymi bohaterami.
Opowieść skupia się na młodej studentce literatury Anastasii Steele (Dakota Johnson), która wpada w splot okoliczności z charyzmatycznym i tajemniczym miliarderem Christianem Grey’em (Jamie Dornan). To, co zaczyna się jako niewinny wywiad, przeradza się w skomplikowaną i intensywną relację. Film porusza tematy dominacji i poddania, eksplorując ciemne zakamarki ludzkich pragnień.
Dakota Johnson oraz Jamie Dornan wcielają się w swoje role z zaangażowaniem, które wymaga od nich nie tylko otwarcia na trudne sceny, ale również na odkrywanie subtelnych niuansów swoich postaci. Ich chemia ekranowa jest zauważalna, choć momentami wydaje się być przytłumiona przez script filmu.
Reżyseria Sam Taylor-Johnson to prawdziwe arcydzieło pod względem estetycznym. W każdym ujęciu dostrzec można jej niezwykłe wyczucie piękna i harmonii, które sprawiają, że obraz na ekranie wręcz hipnotyzuje widza. Taylor-Johnson z niesamowitą precyzją zajmuje się każdym, nawet najmniejszym elementem sceny, co pozwala na pełne doświadczenie opowiadanej historii. To, co wyróżnia jej styl, to subtelne poczucie elegancji, które przemawia do widza niemal namacalnie, czyniąc każdą scenę niezapomnianym obrazem.
Z kolei Seamus McGarvey, jako dyrektor fotografii, jest niezastąpiony w kreowaniu atmosfery filmu. Jego talent do wykorzystywania światła i cienia w celu wydobycia głębi emocji jest godny podziwu. McGarvey potrafi w mistrzowski sposób uchwycić każde uczucie, które reżyser chce przekazać, dzięki czemu widz jest w stanie odczuć prawdziwe intencje i emocje postaci. Kinematografia McGarvey’a to nie tylko techniczna biegłość, ale przede wszystkim umiejętność opowiadania historii za pomocą samego obrazu. Balansuje on między surowością a zmysłowością, co nadaje filmowi głębi i sprawia, że każda scena jest nie tylko oglądana, lecz także przeżywana.
Wspólne dzieło Taylor-Johnson i McGarvey’a to przykład filmu, w którym zarówno reżyseria jak i kinematografia są ze sobą perfekcyjnie zgrane, tworząc koherentną i zapadającą w pamięć wizualną narrację. To rzadkie i cenne, kiedy dwa tak silne twórcze głosy współbrzmią, by opowiedzieć historię w sposób, który pozostaje w pamięci widzów długo po opuszczeniu kinowego fotela.
Muzyka do filmu jest jednym z jaśniejszych punktów produkcji – niezapomniane melodie takie jak „Earned It” The Weeknd czy „Love Me Like You Do” Ellie Goulding idealnie komponują się z tonacją obrazu. Scenografia natomiast skutecznie oddaje luksusowy świat Greya, jednocześnie zachowując pewną sterylność emocjonalną.
Choć „Pięćdziesiąt twarzy Greya” nie opiera się na efektach specjalnych w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, praca nad detalami scen erotycznych wymagała precyzji. Montaż filmu pozostawia jednak mieszane uczucia – niektóre sceny zdają się trwać zbyt długo lub są przycięte w sposób, który zakłóca narracyjną spójność.
Tempo filmu odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu naszego odbioru. Jest to element, który reżyser może manipulować w sposób majstersztyk, by wywołać określone emocje i reakcje u widza. W tym konkretnym dziele, tempo jest wykorzystywane w sposób wyjątkowo pomysłowy – czasami celowo zwalniając akcję do niemalże medytacyjnego rytmu, co sprawia, że każde spojrzenie i gest między postaciami nabiera głębi. Te momenty rozciągniętego czasu pozwalają nam na chłonięcie napięcia, które wręcz wisi w powietrzu, dając nam możliwość doświadczenia tego samego ciężaru oczekiwań, co bohaterowie.
Z drugiej strony, są momenty, kiedy film przyspiesza do poziomów, które mogą wydawać się prawie nie do zniesienia. Akcja gna do przodu, serce zaczyna bić szybciej, a my, jako widzowie, zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń. To przyspieszenie jest jak emocjonalna kolejka górska – zarówno ekscytująca, jak i lekko przerażająca, a po jej zakończeniu czujemy zarówno ulgę, jak i adrenalinę.
Co do dialogów, to faktycznie można by zarzucić im pewną sztuczność, może nawet brak naturalności. Są momenty, kiedy zdają się być nieco naiwne czy nieskomplikowane, ale paradoksalnie to właśnie dodaje filmowi pewnego rodzaju uroku. Zamiast oczekiwać wyszukanej poetyki, można docenić prostotę wypowiedzi, która w kontekście całej narracji zdaje się pasować idealnie. Taka forma dialogów sprawia, że film ma swoją unikalną atmosferę i charakter, który może nie wszystkim przypaść do gustu, ale z pewnością nie pozostawia obojętnym. Można się zastanawiać, czy to celowy zabieg twórców, aby nadać filmowi pewną szczerość i bezpretensjonalność, czy może wynik ograniczeń scenariusza – jednak niezależnie od przyczyny, te drewniane dialogi stają się częścią większej opowieści i przyczyniają się do jej niepowtarzalnego charakteru.
„Pięćdziesiąt twarzy Greya” to film, który wywołuje silne emocje – od zażenowania po fascynację. Nie jest to dzieło doskonałe; ma swoje mankamenty zarówno w kwestii rozwoju postaci jak i spójności fabularnej. Jednakże nie można mu odmówić pewnego rodzaju hipnotyzującej siły – potrafi przyciągnąć uwagę i wywołać dyskusję.
Gdzie obejrzeć „Pięćdziesiąt twarzy Greya” (2015) cały film online? W dzisiejszych czasach najlepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z wyszukiwarki linków do filmów i seriali.
Dzięki! Wystarczy chwile poświęcić na rejestrację. Pięćdziesiąt twarzy Greya Kto się zgadza? :)
Naprawdę świetna jakość całego filmu! Zdecydowanie lepsza niż na innych serwisach..
Zarejestrowałam się bez problemu, polecam każdemu!
Halo! Gdzie się zmienia tą rozdzielczość??
Właśnie skończyłam oglądać i jestem zachwycona! Polecam!
W końcu. Dobrze że są takie serwisy nie trzeba chodzić do kina
To działa lepiej niż myślałam. Świetna jakość produkcji.
Warto było się zarejestrować, polecam wszystkim niezdecydowanym!
Znalazłam kilka filmów, ale większość z nich ma słabą jakość.